poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Rails Girls Warsaw

Śniegi powoli topnieją i wiosna nieśmiało nastaje, więc zamiast siedzieć w domu i się uczyć, jeżdżę sobie po naszym pięknym kraju na okołoinformatyczne imprezy. Najpierw pojechałam do Krakowa na copółroczne spotkanie zespołu Aviary.pl, o którym za dużo pisać nie chcę, bo i tak na pewno lepiej streści je Hubert, ale na którym sporo usłyszałam o Firefox OS (w Polsce już tego lata!). Tydzień później, w ubiegły weekend, pojechałam na trochę inną imprezę: Rails Girls w Warszawie, czyli dwudniowe warsztaty z programowania w Ruby on Rails przeznaczone dla dziewczyn, które programować by chciały, ale nie wiedzą, gdzie zacząć.

<3
Nie byłam pewna, czego się spodziewać po Rails Girls. Nigdy wcześniej nie byłam na imprezie stworzonej z myślą o kształceniu konkretnie kobiet. Już od wejścia czuć było, że jest to informatyczna impreza dla dziewczyn: na plakatach były pikselowe serduszka. Na oknach obok routerów stały wazony z kwiatami. Obok stołów leżały przedłużacze, a na stołach obok laptopów - kwiaty w doniczkach, które służyły też za identyfikator, dzięki któremu uczestniczki znajdowały swoją grupę do pracy. Dodajmy do tego bardzo miłe uczestniczki i instruktorów, a dostaniemy idealną kombinację przemiłej atmosfery z produktywnością. W końcu trudno było mi w takim otoczeniu nie czuć entuzjazmu.

Oczywiście ktoś może sobie kwestionować sensowność robienia warsztatów tylko dla kobiet, bo jaka to walka z seksizmem, skoro chłopakom wstęp wzbroniony. To rozmowa, którą warto odłożyć na inną okazję. Powiem tylko, że taka forma zachęty dziewczyn do zajęcia się czymś stereotypowo niedziewczęcym jest super. Rails Girls było spokojne i przyjazne. Czułam, że nic nikomu nie muszę tam udowadniać, dzięki czemu bardzo szybko przestałam się martwić, że czegoś nie umiem i nie jestem dość dobra, żeby tam być, a zaczęłam zadawać pytania, dzięki którym wyniosłam z tego weekendu trochę konkretnej wiedzy.

Mam też ładne naklejki.
Jeśli chodzi o sam przebieg warsztatów, był raczej wyważony. Opierał się głównie na pracy nad tutorialami Ruby (i Railsów) w małych grupkach: intruktor(ka) + 3 uczestniczki. Praca w grupach przerywana była krótkimi wystąpieniami różnych osób, które mówiły o programowaniu, początkach, dalszej nauce i byciu informatyczką/programistką. Przez dwa dni nie dało się zrobić za dużo. Nie stworzyłyśmy może autorskiej aplikacji, ale zrozumiałyśmy jak to wszystko działa na tyle, by wiedzieć jak się za jej stworzenie zabrać po zakończeniu warsztatów (a przynajmniej taką mam nadzieję - weryfikacja praktyką jeszcze przede mną). Od dawna myślałam nad tym, żeby spróbować programować. Teraz już wiem od czego zacząć.
Brakuje mi miejsc na plakaty na ścianach.

Zapisy na najbliższe warsztaty Rails Girls w Polsce, tym razem w Krakowie, są już niestety zamknięte, ale dziewczynom, które chciałyby spróbować sił w programowaniu, serdecznie polecam przyglądanie się kolejnym datom. Podobne warsztaty były też we Wrocławiu. Żałuję tylko, że w Gdańsku ich brak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz